czwartek, 3 grudnia 2009

Chaotycznie...

Nie jestem misiem :(
Nie jestem nawet zbyt senna...
Jesień i przedzimie skopały mnie po dupie.
Włosów z głowy rwać nie muszę, bo same wypadają, a przyjaciele poleźli gdzieś w cholerę i zapomnieli o mnie, wywalili mnie do kubła, no!
I jak tu być?
Nie chce mi się ! (MISIĘ)
I tak sobie myślę... gdyby tak zamienić każde jedno smutne drżenie w ciepłe drżenie...
Zamiast rozdygotanymi dłońmi próbować trafić do ust z uspokajającą(ziołową) tabletką
na przykład zamienić tę energię w bliżej nieokreślone wymachy....
jakieś skrzydła motyla....albo z zamkniętymi oczami walenie w worek (treningowy albo;)))

(???)

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

albo... bierz się kobito do życia! skoro już Cię zmobilizowało jedno zdanie ;) i grzeczna moja prośba :))

przypomnij się przyjaciołom! jak trzeba walnij im jak w worek ;) jeśli mają zaćmę pamięci ;) i do przooooodu patrz :))

dobrze jest! wierz mi... nawet kiedy nie jest to jest! bo tak chcemy...
chcieć to najważniejsze przecież :)

pozdrawiam cieeeepło
gotowa do mobilizacji
:]

N. pisze...

Wiem,że już wkrótce wszystko wróci do normy, bo szkoda czasu na smutki.

Neskavka pisze...

Życie jest zbyt piękne aby sie smucić.

Lacri pisze...

zamiast worka... może być i poduszka...
wypróbowałam ;-)

pozdrawiam

N. pisze...

Życzę wesołych i radosnych świąt:)

przemijanie pisze...

puk, puk,
jesteś tam? ;-)
Pozdrawiam świątecznie :-)