poniedziałek, 9 sierpnia 2010


pociąga mnie szept
idę jego tropem
błądzę
czasami ginę w zaułkach
w małych uliczkach pytam o drogę
nie wiem, gdzie jestem?
tylko ten dreszcz na skórze
prowadzi mnie
..............
słyszysz?

tu........



poniedziałek, 29 marca 2010

bez reszty...



Motyl musnął skrzydłem
już wiosna?
zaszumiał wiatr
porwał myśli
potargał nitki niepowodzeń
już czas...
Boso, w zwiewnej sukience
z bukietem przebiśniegów i hiacyntów
iść w stronę słonecznej linii
pożądać
pragnąć
dotykać szeptem warg
wilgocią
otwartością
oczekiwaniem
już czas....
Przytul mnie
obejmij
niech poczuję się kochana
pozwól mi się oddać
bez reszty...


niedziela, 24 stycznia 2010

Wnerw mrożony...

Potrzeba wymrożenia wnerwa zawiodła mnie w nieznane. Zabrałam ze sobą słońce, grubą czapkę (litości, przecież ja nie znoszę czapek!) telefon komórkowy, który od razu zamarzł (trudno się dziwić;) i...... bagaż....
Bagaż był ciężki. Kilka ton nerwów, 2 wywrotki żali różnych, paczka chusteczek higienicznych...
no......i łzy...
Łzy były ciężkie. Zamarzały kropelka po kropelce i przyklejały się boleśnie do policzków.
Ale co tam......
Skręciłam w jakąś boczną drogę, nawet odśnieżona była, pługiem przejechało jak nic!
Szłam i szłam.....i pewnie szłabym jeszcze....tylko wyskoczyło mi jakieś cóś przed sam nos.
Sarna.....
Przebiegła drogę niczym czarny kot. Czy to na szczęście?

sobota, 16 stycznia 2010

przez duże SZ

Wow! Udało mi się! Myślałam,że już nawet nie pamiętam hasła;)
No to teraz oficjalnie:
W Nowym Roku (zaraz mi powiecie,że on nie taki znowu Nowy) życzę Wam SZczęścia przez duże SZ.....i niech to SZ świeci się wszystkimi najpiękniejszymi kolorami spełniania!
A teraz zwyczajnie:
Wypaliłam się.........to znaczy w sylwestra wypaliłam się w pewnej atrakcyjnej świecy...
włożyłam w nią wszystkie paskudztwa ubiegłego roku i powiedziałam DOŚĆ!
Oporne były...paliły się cały dzień i całą noc ...a ja....rano.....bałam się sprawdzić, czy już?
No, ale jest lepiej......jest Nowy Rok pod hasłem: BĘDZIE DOBRZE! i tego się trzymam:)