czwartek, 3 grudnia 2009

Chaotycznie...

Nie jestem misiem :(
Nie jestem nawet zbyt senna...
Jesień i przedzimie skopały mnie po dupie.
Włosów z głowy rwać nie muszę, bo same wypadają, a przyjaciele poleźli gdzieś w cholerę i zapomnieli o mnie, wywalili mnie do kubła, no!
I jak tu być?
Nie chce mi się ! (MISIĘ)
I tak sobie myślę... gdyby tak zamienić każde jedno smutne drżenie w ciepłe drżenie...
Zamiast rozdygotanymi dłońmi próbować trafić do ust z uspokajającą(ziołową) tabletką
na przykład zamienić tę energię w bliżej nieokreślone wymachy....
jakieś skrzydła motyla....albo z zamkniętymi oczami walenie w worek (treningowy albo;)))

(???)

sobota, 12 września 2009

Wciąż drży...

Przyszedł czas, że duszą mnie moje myśli.
Próbuję je od siebie oddalić,wygonić nawet.
Bo przecież każdy ma swoje 5 minut i każdy ma swój krzyżyk.
Zdarza się,że zazdroszczę....nie, rzeczy materialnych...
tu jakoś ogarnął
mnie minimalizm totalny.
Zbudowałam jakiś swój świat, pełen pastelowych kolorów,
przestrzeni i światła.
Zazdroszczę szczęścia....albo raczej tego, co u innych widać
i wygląda to
na szczęście...
Zazdroszczę obecności, przyjaźni...zainteresowania
właśnie wtedy, gdy
ciężko i źle.
Ja zwykle wtedy chowam się do skorupki i siedząc tam w środku,
po ciemku,
marzę by ktoś zapukał, zaczął dobijać się nawet,
wyważył drzwi....

Cholera wie, skąd się bierze taka samotność?
Wśród ludzi przecież...

Zaległości z dzieciństwa???
Uciekam.....to takie dziwne.
Niby intuicja nakazuje mi spokój i mówi:

będzie co ma być...
a część mnie - ta niewierna - wciąż drży....
Czy wystarczy mi sił,żeby wstać....?



piątek, 14 sierpnia 2009

Do raju...podniebienia...

Drewnianą łyżką w wielkim kotle mieszam diabelskie smaki.
Wrzucam niewinne, obnażone dzieci brzoskwini i jabłoni,
dosypuję kilka bękartów śliwy....
Patrzę jak kipią, zasypuję ich wołające o pomoc buźki
ziarenkami cukru, osładzam im umieranie ku chwale języków tych...
na których przyjdzie im przemierzyć ostatnią drogę...
do raju......podniebienia...
A potem patrzę, jak pogodzone wpływają do słoików,
układają się blisko siebie, tulą, lepią...
Zamykam.....
Znów coś musi umrzeć, by mógł żyć smak...
na wieczność.....



wtorek, 14 lipca 2009

Sznur...

Raz na ciebie spojrzałam
tylko raz...
Czy to nie piękne,że połączył nas sznur?
Spojrzeń...
Poszedłeś dalej
Witałeś się z wieloma osobami
obdarzając je sobą w tym jednym uścisku dłoni
Mówiłeś...
Twoje słowa padały w przestrzeń i wypełniały ją
Tobą..
I nagle odwróciłeś się
szukając
jednego spojrzenia....
Już zawsze będziesz go szukał....

Być może nigdy nie znajdziesz...
Być może....
nie warto......
przegapić chwili........

piątek, 10 lipca 2009

Kocham dokładniej...

Lipcowe noce mają smak namiętności
wyśnionej oddechem
miarowym, pewnym,
początkowo niespiesznym...
Bo po cóż spieszyć się?
W zwolnionym tempie kocham dokładniej...
Mogę ucałować każdy milimetr Ciebie...
każdy włosek na torsie i każdą bruzdę nieznośnego czasu.
Mogę nacieszyć się smakiem Twojego JESTEM
ze mną, we mnie, na mnie....
tak blisko....
Mogę nawet szepnąć Ci na uszko czule:
.....................................................
Nie, nie wypowiem tego głośno,
wciąż boję się, że znikniesz...
z moich snów.....



wtorek, 23 czerwca 2009

Łzy...

Koniec czerwca...

Ulewy, lato, wspomnienia, myśli...
łzy...

Stałam dziś na cmentarzu w strugach deszczu.
Patrzyłam na szpaler drzew i ścianę wody.
Niebo, zwykle takie błękitne i pełne białych obłoczków
nad miastem umarłych, nie pozwalało mi dziś skupić się w ciszy.
A jednak wiem, że usłyszałeś moje pytanie:
-dobrze Ci Tam, prawda? Tato?

Wierzę, że tak...

Cztery lata...
Czas zapinkala a my z nim...

Co chcemy dogonić?
Co chcemy zatrzymać......?

......i nie przegapić........(?)

piątek, 5 czerwca 2009

Truskawki...

Dlaczego zdanie:

"co powiesz na truskawki z bitą śmietaną
podane na....
gładkiej skórze......"

powoduje u faceta rękodzieło?

Zupełnie tego nie rozumiem...
tak jak tej jego śliny kapiącej z telefonu...

i mojego poczucia winy....

Cholera, no!
Tylko żartowałam........

poniedziałek, 25 maja 2009

Przesiedziałam maj
w kącie, po cichu
obgryzając paznokcie
i resztki złudzeń...

sobota, 2 maja 2009

MAJ

Jest we mnie MAJ....

Monotonna
Autoagresja
Jawna

Już nawet nie szukam woalu uśmiechu
Już nawet nie chowam się za ścianą przyrzeczeń
Nie płaczę
Nie pieszczę
Nie liczę
Wyrzuciłam telefony
Powoli skasuję wspomnienia
Zacisnę mocno powieki
i wyjdę POZA......
i tam zostanę.......
SILNA.....

Jest we mnie MAJ.....

niedziela, 26 kwietnia 2009

Po co mi to było?

Miałam problem, szukałam pomocy, wsparcia, rozmowy.
Ktoś nawet ze mną porozmawiał, przygotowywał się do tematu, wręczył mi książki do poczytania......co z tego? Odpowiedzi nie znalazłam.
Nie tego mi było trzeba. Szukałam dalej. Mnóstwo stron internetowych, instytucji niosących pomoc, kontakty, adresy, maile........napisałam...........
Taaaaaaaaaaaaak i do dziś czekam na odpowiedź!
Cholera, to niech chociaż napiszą jasno i wyraźnie, że nawet na mail nie odpowiadają zanim nie wpłaci się dobrowolnej darowizny, czy jak tam to zwać.........!
Szukałam dalej. Wcale nie było mi lżej. Swoje wypłakałam, przemyślałam,
rozważyłam w sercu i nic......zero rozwiązań.
Usłyszałam w tv rozmowę. Facet wypowiadał się z sensem, zaciekawił mnie, zaskoczył nawet. Szybko znalazłam kontakt mailowy do niego, napisałam...........
i.................................
Po tygodniu odpisał. W załączniku dostałam kopię jego listu i mojego listu. Czy to miało oznaczać:
Odsyłam, odwal się?
Jego odpowiedź, choć przyznam, ja nie wylałam na dzień dobry całego tematu tylko tytułem wstępu zagaiłam co nieco............no............i jego odpowiedź, jak by tu napisać delikatnie?
Pojechała po mnie..............?!
Że niby jestem nadwrażliwa, nad......nad................i...................................
Jasny gwint! - pomyślałam..........
Odpisałam, wyjawiając coś więcej i tym samym uświadamiając, że sprawa nie taka
hop-siup-prosta......
I co?
Oczywiście ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiisza.............................
Wiecie co?
Strasznie mnie to zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzdegustowało!
Czy mam myśleć, że instytucje martwią się tylko o swoje stołki i swoje, za przeproszeniem , DUPY?
A ja..............opadłam z sił..........
Przynajmniej nie mogę sobie zarzucić, że nie próbowałam.........

wtorek, 21 kwietnia 2009

Dialogi...

- myślisz, że można kochać dwóch mężczyzn równocześnie?

- tak...choć każda z tych miłości wydaje się inna....

(?)

czwartek, 16 kwietnia 2009

W oddaleniu...

Pomóż mi......
usiądź ze mną na łące
przytul poranną rosę
ogarnij śpiewem ptaków
połaskocz trawy źdźbłem
Pomóż mi.....
pod powiekami zachować
smak chwili
niedosyt ugłaskać
wspomnieniem
rozpacz zamienić
w zrozumienie
Pomóż mi....
odnaleźć prawdę
spojrzeniem
co cicho łka
W oddaleniu
przytul..............
i pozostań.....

sobota, 11 kwietnia 2009

Słońce zaszło a ja czuję smutek...
pochmurno na niebie przekłada się na pochmurno w życiu,
daję się ponieść emocjom, zdenerwowanie wychodzi na wierzch .....
i żal...
Dlaczego tak skąpimy sobie dobrych, ciepłych słów?
Czy to umniejsza ... powiedzieć: ładne, podoba mi się, super, dobre, dobrze, udało się, wyszło, cieszę się...........
kocham.........pragnę.......
Krytyka jest znacznie prostsza....
i przecież krytykując nie tracę godności.
Bo obdarzyć słowem dobrym, czułym...
to tak...jak utracić cząstkę siebie......(?)

Kochani,
życzę Wam aby te Święta były pełne ciepłych słów i gestów......
takich szczerych, serdecznych, pełnych czułości.......:*


środa, 8 kwietnia 2009

Naprawdę?

Naprawdę?
Naprawdę tak długo milczałam?
W kwietniu moje zręczne paluszki nie wystukały ani jednego słowa?
Czy mam się usprawiedliwiać?
Siedziałam na huśtawce.
Góraaaaaa.....................dóóóóóóóóóóóóóół......................
Łapałam wiosnę, goniłam żółte motyle, patrzyłam w oczy podbiałom, zerkałam na zawilce, wkurzałam się, tęskniłam, martwiłam, czekałam...
Czy to mało?
Taak.... zapieprzałam z deka, goniłam, załatwiałam...
A wczoraj- zwyczajnie powiedziałam dość! Nawet straszyłam policją:)
Tak...
Moja codzienność potrafi się zmieniać.
Ulegam pod presją kilku zwykłych słów, rozkwitam jednym mailem....
Tym sposobem wiosna mogłaby trwać cały rok...
Czy mężczyźni nie lubią wiosny?

wtorek, 31 marca 2009

...

WYSTARCZAJĄCO...

środa, 25 marca 2009

;)

Czy kobiety ćwiczące pilates mają erotyczne myśli?

Zbiorowo....przed lustrem....w tylu różnorodnych pozycjach.......

Napięte pośladki, rozwarte uda, ruchy miednicy w przód i w tył...

niedziela, 22 marca 2009

Szaleństwo...

Mam ochotę na coś szalonego...

będzie ulotne,
czasami groźne i porywiste,
czasami delikatnie pieszczące,
szumiące albo tylko lekko wyczuwalne......

(?)

piątek, 20 marca 2009

Jak mógł?

Zatrzymałam się.....
nie pulsuje we mnie
nie oddycha
nie szumi myślami
nie pragnie
głucho tak...
zatrzymałam się
przerażeniem
dłoni splecionych
na szyi
w uścisku
mocnym tak
dławiącym
w bezdechu
w osłupieniu
w strachu
o resztę dni...

wtorek, 17 marca 2009

Drżenie...

A gdyby tak złączyć
nadgarstek do nadgarstka
opuszek do opuszka
włożyć palce między palce
zaplatać
przeplatać
zatańczyć
poczuć dreszczyk
posuwistych ruchów
zespolenie
pragnienie
drżenie........

niedziela, 15 marca 2009

Do czego?

Do czego kobiecie potrzebny jest mężczyzna???

-by pomóc zasunąć suwak sukienki (?)

środa, 11 marca 2009

?

Uciekam...
przed samą sobą
Po co mi to?
Gdzie będę,
gdy ucieknę?
Co zostanie
gdy zostanę?
Wciąż nie potrafię
pokonać swoich ograniczeń
drążą moją psychikę
i hamują
resztki mnie
we mnie.....

wtorek, 10 marca 2009

Umowa...

Wyczytałam,że ludzie dzielą się na KU i OD.
Ludzie KU, to tacy, którzy mają cele, do których dążą.
Z kolei ludzie OD, to tacy, którzy przed czymś uciekają.
I taki był przykład myślenia:

Osoba KU może np. mieć takie cele:
- Chcę ważyć o 10 kg mniej.
- Chcę mieć świetną sylwetkę.
- Chcę aby mężczyźni się za mną oglądali.

Osoba OD ma z kolei cele:
- Nie chcę być gruba.
- Nie chcę źle wyglądać.

I dalej czytam:

Jeśli już wiemy, co nas motywuje,
to warto napisać na kartce umowę
z samym sobą.
Umowa ta może mieć np. taki charakter:

..................., dnia ........... r

UMOWA


Ja niżej podpisany/a .................
zobowiązuję się do systematycznej pracy
nad utratą/zwiększeniem wagi swojego ciała.
W tym celu będę codziennie pracował/a z tym kursem
oraz będę wcielała w życie zawarte w nim rady i techniki.
Będę się starać się czerpać jak najwięcej frajdy
z uczestniczenia w tym kursie. Dzięki temu z każdym
tygodniem będę widzieć pozytywne zmiany w moim ciele.
Na koniec każdego miesiąca, w którym dotrzymam warunków
tej umowy, nagrodzę się.
Lista nagród znajduje się w załączniku do tej umowy.

Podpis


Hmmmm....
Chyba zaryzykuję i podpiszę taką umowę z samą sobą...
aaaaaaaaallllleeee.......
jeszcze muszę sporządzić listę nagród ;)
Może mi pomożecie?

niedziela, 8 marca 2009

Kobiet dzień....;)

Postarałam się...
Nowy sweterek z dekoltem po pas (no, może troszkę przesadziłam ;)
Ale właściwie dlaczego nie? Jeśli co nieco krągłe, gładziutkie, miłe dla oczu...
Fryz i make up....gustowny, delikatny, powabny...
Otuliłam się mgiełką perfum...kuszącą...
I co?
I co dostałam w prezencie?
K.... zimę!
Narąbało śniegu przez noc, zasypało wszystko....
Ale za to jest bajkowa biel....mmmmmmmm.......
cudowna, jeśli nie musi się wyjść z domu.

Ps.
Cieszmy się swoją kobiecością, nie tylko dziś...
ale każdego dnia..
Buziaki i wirtualne kwiaty (ja chcę żonkile!) dla wszystkich Kobiet!

piątek, 6 marca 2009

Kropelka...

Kropelka rosy...
mogłaby pieścić moją pierś...
na powitanie
wiosny.....

czwartek, 5 marca 2009

Uboższa...(?)

Po co używać perfum, gdy nie czuje się zapachu?
Znów jestem uboższa ...
aksamitny głos zmienił się w skrzypienie
nie czuję wiosny
nawet świergolenie ptaków słyszę jak przez mgłę...
Wszystko budzi się do życia a ja zdycham...
Ale chociaż patrzeć mogę...
Szaro?
tak, szaro.....ale przecież zaświeci słońce...
jak nie dziś, to jutro........ :)

środa, 4 marca 2009

Idealna...

Nie muszę być idealna
czasami nawet lubię
tę swoją niedoskonałość
co mnie czyni zwyczajną
i pełną wdzięku
przymrużone powieki
potargane włosy
a na ustach ślady czułości
które pachną
delikatnym drżeniem
kobiecej ciszy...

wtorek, 3 marca 2009

Głuchy telefon...

Na śniadanie wypiłam kawę i..............
i zjadłam ziemniaki usmażone na czipsy......
i...............?

niedziela, 1 marca 2009

...

W niemocy widzę jak ważna jest moc...

sobota, 28 lutego 2009

Warkocze...

Leżę wpatrzona w sufit.
Cienie tańczą melodię przemijania,
w biegu codzienności zatracają się
by zdążyć na czas....ostateczny
Leżę i poddaję się...
sobie samej, swoim niepokojom
A tęsknota wyplata
warkocze wspomnień
Zakładam im kokardy
słodkich chwil
i otaczam ciepłem
by zachowały miękkość
dotyku......

wtorek, 24 lutego 2009

Smaki..

Poznałam dwa smaki
jeden bliski drżeniem
drugi bliski ciepłem
Zapamiętałam ciepło
choć drżenie było takie wyraźne
Teraz nawet wspomnienie
jest ciepłem
a drżenie...ucichło....

niedziela, 22 lutego 2009

Nasz czas...

A myśli tyle....
takich zawieszonych w czasie, tamtym.... naszym czasie.
Prawda,że to ładne określenie: NASZ CZAS....?
Czas, kiedy zapach ukryty między piersiami odkrywasz,
kiedy zanurzasz dłonie pod miękkością bluzki i drapiesz,
tak fajnie drapiesz...
niby nieśmiało...
mam zamknięte oczy a jednak widzę twoje zawstydzenie,
czerwienisz się? naprawdę?
I Twoje oczy widzę ...
i słyszę szept, co pieści każdą nutką słów:
tak dobrze mi z tobą......tak dobrze...

piątek, 20 lutego 2009

Wracam.....

Wracam do siebie...
To takie dziwne, jak bardzo trzeba pokochać swoje niepokoje, by móc powrócić.
I znów kropla akceptacji nie zaszkodzi...i szczypta cierpliwości jakże pomocna...
I słońce...
Słońce wspomnień, co ogrzeje każdą lodowatą drogę...
każdy chłód nieodebranych myśli,
każdy niedosyt nieprzekazanych zdań.
Wracam do siebie...
bogatsza, może nawet piękniejsza o te łzy...
i zapatrzenie.....

wtorek, 17 lutego 2009

Płaczę i wybaczam...
czym sobie na to zasłużyłeś?
czym sobie na to zasłużyłam?
nie potrafię napisać jak bardzo....
nie potrafię dopełnić...
zasłaniam się łzami
i oszukuję siebie...
gdzie jest granica?
gdzie????
Wiesz, czasami myślę,że nie masz serca
że nie masz oczu
że nie czujesz nic
Czasami myślę,że wszystko wiesz
i wszystko czujesz
czujesz jak ja....
Czasami myślę,że to kara.......
za co? na co? po co?
przecież gdzieś jest sens????

poniedziałek, 16 lutego 2009

Ogłoszenie...

Pilnie poszukuję Pana (lub Pani) z ogromniastym młotem.
Osobnik winien posiadać uprawnienia do władania Owym oraz list polecający,
że trafia celnie i skutecznie, nie rani a czyni to co powinien.
Ponadto Osobnik powinien przez wzgląd na stan duszy mojej wykazać się odrobiną inicjatywy
i dobroczynności. Nadmienię, że będzie konieczna spora dawka środków odurzających, by wzmocnić efekt działania Owego, znaczy się młota...
Wybić należy skutecznie trafiając raz po raz jednym ciągiem w coś tak subtelnego i niezlokalizowanego jak uczucia. Powtarzam- nie ranić!!!!
Oferty proszę pozostawić poniżej........

-zdegustowana.........totalnie.........

niedziela, 15 lutego 2009

Nasycenie...

Otulona białym puchem
ogrzewam samotne noce
spojrzeniem gwiazd
zapalam księżyc
do kieliszka nalewam
krople deszczu
i wypijam spragniona
a gdy ostania kropla
przestanie pieścić
powolnym spadaniem
na skrzyżowaniu
jawy i snu
rozleje się błogie
nasycenie

czwartek, 12 lutego 2009

Kocham Cię...

Nie potrzeba słów
Można je wyrzucić w niepamięć
Nie potrzeba gestów
I one niech zastygną w bezruchu
Nie potrzeba kwiatów
prezentów, czekoladek
Nie potrzeba nawet światła...
W ciszy i ciemności
te dwa słowa unoszą się w powietrzu
Tylko dwojga oczu blask
przemierza przestrzeń zrozumienia
Wpatruje się w jutro
którego nie ma
I pragnie nadziei
na wspólny oddech chwili...

piątek, 6 lutego 2009

Moje ciało...

Wymoczyłam je w soli
Powiesiłam na sznurkach
I teraz patrzę...
Jak kapie z niego choroba.
A On posuwa się coraz dalej
Wchodzi mi do gardła
Nie pyta, czy to lubię
Nie daje mi wyboru
Cóż z tego, że wolę inaczej
Zamiast pieścić - drapie
Zamiast oblewać przyjemnym ciepłem
Wyciska ze mnie poty...
Taki bezczelny.....
Zagrypiony...

czwartek, 5 lutego 2009

Nie mogłam...

Rozebrał mnie w nocy...
Nie powiem, żeby to było miłe.
Nie mogłam spać...
Nie mogłam stać...
Nic nie mogłam...
Co za cholerny zagrypiony katar!

środa, 4 lutego 2009

Tęsknota...

Jedno słowo mi wystarczy
przytulę je do serca i szepnę:
Jesteś...

Jedno słowo.......
Jestem...

poniedziałek, 2 lutego 2009

Wymyśliłam....

Z definicji jestem zdegustowana...
No to wypada pomarudzić.
Taki zwyczajny ból brzucha na przykład.
Boli....i właściwie nic dobrego z tego nie wynika.
I po co to? Na co?
A tak w ogóle to jestem zdegustowana z powodu faceta.
Tak, jednego, zwykłego, co to go sobie wymyśliłam.
Wymyśliłam sobie, że jest cudowny, do tego mądry, inteligentny...ideał niemal...
Wymyśliłam sobie, że on- jak nikt inny- będzie opiekuńczy, będzie pamiętał...
i po prostu będzie......
Po jaką cholerę ja to sobie wymyśliłam, co?
Zwykły facet, nic więcej....
I wdzięczna tu będę za wszystkie głosy sprzeciwu, że faceci to tacy super są,
że warto ich sobie wymyślić, bo potrafią spełnić każdą wymyśloną zwyczajną lub niezwykłą fantazję.........bo potrafią po prostu być......dla kobiety......nie tylko dla siebie!

piątek, 30 stycznia 2009

Upadłam nisko...

Upadłam....
Upadłam nisko ;)
Na d....
Ot, takie małe zachwianie równowagi na oblodzonej dziurze.
Zjawił się książę (białego rumaka nie widziałam;)
Podał dłoń, wstać pomógł i w skromności swej rzecze:
-Noooooo................wiedziałem,że robię piorunujące wrażenie na kobietach,
ale żeby aż padały do stóp............;)
Hmmm....
Potem zdarzyło mi się przechodzić obok owego księcia, co szczerzył zęby(całkiem ładne)
w uroczym uśmiechu....
Za każdym razem bardzo uważałam....by nie paść(matko jak to się pisze?)..... z wrażenia....;)
A rzecz owa miała miejsce we wtorek:)

poniedziałek, 26 stycznia 2009

Byle do wtorku....

Noszzzzzz od rana ten poniedziałek jasssssssssssssny popielaty!
Numery mi robi i już.
Zamiast zapalić, mój osobisty czterokołowiec - zdycha i mówi- a figę, nie pojadę, zepsułem się, wziąłem urlop, zwij to jak chcesz.
Taksówkarz wioząc mnie, namiętnym głosem opowiada mi jak to miał propozycję rozbijania samochodów, tak, żeby nie była jego wina...
A potem stoję i czekam, gotuje się we mnie na panujący porządek, ład i umówione wizyty na godzinę z jassssssssssssssssnym popielatym poślizgiem.
W drodze powrotnej inny uroczy pan taksówkarz wiezie mnie przez pół miasta rżnąc głupa, że to właściwie na jedno wyjdzie.
I taka lekkkkkkko ugotowana i zzzzzzzzzdegustowana wracam do domu z nadzieją,że dotrwam.....
szczęśliwie....i bez niespodzianek........do wtorku...

niedziela, 25 stycznia 2009

Wydaje mi się...

Wolę :" wiem na pewno"
niż: " wydaje mi się"
Ile razy wiem na pewno, że mi się wydaje?
Ile razy wydaje mi się,że wiem?

niedziela, 18 stycznia 2009

Dłoń...

Pozwolisz, że Cię zacytuję?
"nie ma nikogo niezastąpionego i nikogo kim można zastąpić wszystkich ..."
Jest coś niesamowitego w takim, swojego rodzaju publicznym obnażeniu...chwili słabości.
Nagle Ktoś obcy podaje ci dłoń, mówi....choć nawet nie wiesz jak wygląda...
I pośród niby zwykłych słów znajdujesz słowa niezwykłe...jak te...powyżej...
Potrzebne takie chwile...zwłaszcza gdy trudno znaleźć wsparcie wśród tych co tu i teraz,
pozornie blisko.......

Dziękuję...

piątek, 16 stycznia 2009

Drastyczne....

Lubię tę bezwzględną zadziorność dr Housa. Nawet podziwiam go.
Odrzucić wszystko i wszystkich w geście obronnym, otoczyć się murem, by przypadkiem nie dopuścić do siebie uczuć. I ta jego zdolność diagnozowania....sposób analitycznego myślenia.
A wczoraj, powalił mnie na łopatki metodą elektrowstrząsów, by wybić z głowy uczucia, by pozwolić zapomnieć raz na zawsze........by nie czuć bólu....
Ciekawe....czy już czas na takie metody....czy nie umiem zapomnieć inaczej?
Czy potrafię przestać tęsknić?

wtorek, 13 stycznia 2009

...

Zapamiętałam ......język...

nie była to poprawna polszczyzna...

poniedziałek, 12 stycznia 2009

Twix

Chodzi mi po głowie reklama...

"Karmel!"
"Ciastko!"
"Czekolaaaaaaaaaaaaaaaaaaaada!"

Chce mi się wrzeszczeć...........
No, po prostu dać na luz i już!
Cóż wtedy znaczy słowo: normalność?

sobota, 10 stycznia 2009

Poranne marzenie...

Lubię poranki.
Podchodzę do okna. Biały puch sypie się z nieba...
Może to manna? Okruchy dobra?
Płatki szczęścia....tak ulotne, tak szybko topniejące.......
Włączam komputer, siadam z filizanką świeżej, pachnącej kawy...i rozmyślam.
Półmrok......
Czasami dobrze tak nie widzieć wszystkiego wyraźnie.
Ostry obraz może pokaleczyć serce, zniszczyć okruchy miłości...
I tylko myślę sobie - po co nam dojrzałość?
Przecież w środku i tak jesteśmy jak dzieci...nieporadne, ufne, spragnione miłości...
Uparcie wierzymy w przyjaźń, która i tak kiedyś zostawi rany.....

Dziś chcę, by ktoś znalazł dla mnie kropelkę swojego czasu...tylko dla mnie...
Chcę się poczuć wyjątkowa, rozpieszczana...wtulic głowę w czyjeś słowa...i zasłuchać się.....
Ot, takie nierealne poranne marzenie....

) zdegustowana (

piątek, 9 stycznia 2009

Cisza...

Cisza boli.
Kiedy próbuję ją pokochać, ona zaczyna mówić do mnie.
Po cichu.
Mam te dziwne stany ciszy, które męczą i czasami tylko dają światełko...
....jak dzisiejsze : "dzień dobry" od Cicho....

Dzień dobry!!!............

wtorek, 6 stycznia 2009

Bezwstydne?

Czy to bezwstydne?
zgwałcić głosem
wymusić spojrzeniem
dotknąć uśmiechem w kąciku ust?
a potem obnażać się
zdejmować z siebie
jedno słowo po drugim
nawet te uwięzione w krtani głęboko
zrzucać raz po raz
brylanty nieśmiałych łez
czytać w oczach
współczucie...
a może oczarowanie....?
Czy to bezwstydne?

sobota, 3 stycznia 2009

Nie umiem spać......

Nie śpię...
Nie umiem spać...
Tak wiele się wydarzyło, tak bardzo ciśnie gdzieś w środku.
Nie wiem, gdzie szukać pomocy...

Nowy Rok.....
Powtarzam sobie,że będzie co ma być...
nie marzę, nie oczekuję.....
czekam......

Mam nadzieję,że Wasz Nowy Rok jest nie tylko Nowy ale i Dobry.....
Tego Wam życzę!