sobota, 3 maja 2008

Pustka...

Pustka....

Odchodzisz, wręcz uciekasz.... a ja wciąż nie wiem: dlaczego?

Jest ci dobrze, gdy jesteś ze mną...czuję to.....a potem nagle wstajesz....wychodzisz...

Zastanawiam się czy nie lubisz pożegnań? Może są dla ciebie tak bardzo bolesne...może myśl, że nie będzie mnie blisko ciebie przez jakiś czas potrafi drążyć w twoim sercu tunel bólu...

A może ty mnie wcale nie potrzebujesz? Może nie jest ważne dla ciebie moje istnienie?

Ale po co wtedy błyby twoje wizyty? Po co podróż przez setki kilometrów? A sam zauważyłeś, los nam nie sprzyja.......zawsze pojawia się przeszkoda.....nagle dzieje się coś, co plącze ścieżki twoje
i moje... Ale gdy mam cię blisko...wiem...czuję,że chciałeś przyjechać...i cieszysz się magią naszej krótkiej chwili.........

Chciałam, byś się otworzył, odblokował swoją skomplikowaną psychikę... A ty wciąż w skorupce... zostawiasz dla mnie tylko mały otworek, przez który mogę zaglądać....i pytać: jak ci tam?

A teraz jesteś gdzieś daleko..... mogę tylko czekać aż przerwiesz milczenie...wyłonisz się na chwilę i dasz mi znak,że jesteś...

Brak komentarzy: