piątek, 2 maja 2008

Ty ...

Intrygujesz mnie. Tak, pojawiłeś się przypadkiem. Byłeś nieufny ale sympatyczny. Bardzo szybko znaleźliśmy wspólny język. Było miło...szczerze(?).....tak mówiłeś......

Wierzyłam. Ustaliliśmy,że nie kłamiemy....jak nie chcemy odpowiadać na pytania, to nie odpowiadamy......pełny szacunek, tolerancja.....przecież tylko ze sobą rozmawiamy...... niczego od siebie nie oczekujemy......

Ale zagotowało się między nami...niby przypadkiem...wczesnym rankiem.....i jakie to było namiętne i pełne magii............

Czułam twój ostry zarost na swojej skórze.....każdy twój dotyk wywoływał mrówki ......

Ale dlaczego skłamałeś???? Odkrywałam to powoli....nie wierzyłam....a jednak.......

Brak komentarzy: