Naszkicowałam myśli w ołówku
Tchnęłam w nie życie
Ubrałam w kształty innych liter
Powiedziałam…nie mówiąc…
Zawsze możesz wziąć gumkę
I zetrzeć moje ślady miłości.
Tchnęłam w nie życie
Ubrałam w kształty innych liter
Powiedziałam…nie mówiąc…
Zawsze możesz wziąć gumkę
I zetrzeć moje ślady miłości.
Św.Mikołaju,
Piszę do Ciebie ten list.
Wiem, wiem...trochę późno...Ty już nocą odwaliłeś całą robotę.
Teraz pewnie wylegujesz się na obłoczkach i patrzysz, jak wszyscy cieszą się z prezentów.
Czy wszyscy?
Czy o wszystkich pamiętałeś?
Popatrz, jaka to chwilami trudna sztuka - pamiętać...
I jak cholernie boli...gdy nie pamięta nikt..
I jak źle jest......gdy nikt nie chce pamiętać...
A wystarczy przecież drobny prezent...
dobre słowo, uśmiech, ślad obecności, okruszynka pamięci...
Uśmiecham się do ciebie św. Mikołaju......
i do Was też się uśmiecham.....przez łzy....
6 komentarzy:
Jakie łzy ,ja sie pytam jakie łzy?....pozdrawiam...
Paweł-
mokre, słone, smutne...
tak jakoś...
dziękuję...
Nikt nie pamięta?
Mam na to sposób;
sama się przypominam, czasami dzień wcześniej, innym razem dzień później, bo pamięć niby jeszcze dobra, ale nadmiar informacji wprowadza szumy organizacyjne.
Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem
Mogę posłac Ci uśmiech ;);) Ja też nic nie dostałem oprócz Twojego ,, Mikołajkowe " Dzięki ;)
czasem wystarczy pamięć...
i pojawia się uśmiech...
p.s. zapraszam do zabawy ;-)
Przemijanie-
nie zawsze pomaga alarm terminarza, albo subtelne przypomnienie...znam zbyt opornych osobników chyba:(
Pozdrawiam:)
Cyberon-
zawsze to raźniej we dwoje ;)))
odwzajemniam niedzielnie :)))
Lacri-
to prawda...tak niewiele trzeba...i tak wiele...
Dziękuję - z przyjemnością się zabawię;)
Pozdrawiam:)
Prześlij komentarz