wtorek, 16 grudnia 2008

Pokręcone...

Patrzę jak wymiotujesz...
i patrzę na te tłumy w sklepach, przedświąteczne wariactwo...
Myślę sobie, jaka to siła pcha nas w wir przepychu?
Co sprawia,że zamiast obdarowywać się uśmiechem i życzliwością gonimy z wózkami pełnymi "dobra"...by potem cierpieć na niestrawność...
To tak jak z wódką, im bardziej rzygasz tym lepsza zabawa?
Nie potrafię ci pomóc....patrzę jak cię męczy choroba...i stąd moje myśli o chorobach na życzenie.

8 komentarzy:

Sujini pisze...

bo Święta sprowadziły się do obżarstwa i kevina w tv. i do reklam świątecznych już na 1 listopada.

Kami pisze...

Bo z nas masochiści.
Ale ten cholerny Kevin, faktycznie znowu w tv, porzygam się od tego.

Pawel-as pisze...

Ja tam nie wiem jak pije wódkę nie mam odruchu wymiotnego rzadko się zdarza,a za każdym razem ubaw jest ;)....co do świat ludzie mysla ze po takiej przerwie(dwa dni) sklepy na zawsze zamkną....

_ pisze...

ja robię zakupy raz na tydzień w sob.albo w piatek ..
pieczywo tam codziennie ...
i potem mam spokój ..
ci którzy tak latają na te marketony to albo nigdy nie pracowali w wolne dni , albo mają tak mało wyobraźni ..
właściwie dzisiejsze czasy ukazują w nas jak bardzo większość jest zmechanizowana ...
była taka bajka
reklamica otumanica ...
tytus romek i atomek:)

ja to zawsze mówię zachowują sie jakby nigdy nie żarli ...;)

przemijanie pisze...

Nie da się komuś pomóc wbrew jego woli.

Postanowiłam wdrożyć minimalizm konsumpcyjny i doszłam do wniosku,
że najlepiej zacząć od świątecznych przygotowań. Takiego minimum jeszcze u mnie nie było.
Bogaty mam tylko program spacerów,
wyciągam wszystkich z domu:)
Pozdrawiam serdecznie

_ pisze...

ciekawe jak długo jeszcze będzie wymiotywał

zdegustowana pisze...

Cicho sza-

on już przestał, teraz ja nie mogę przestać...i brak pomocy

_ pisze...

a podobno w aptece są leki na powstrzymanie:))
uważaj na odwodnienie:)